Do tej pory malowałam kreskę na oku za pomocą kredki bądź cienia zmieszanego z Duraline.
Było to bardzo męczące...
Kredka nie daje bowiem swobody malowania i precyzji. Nie jest też trwała i po jakimś czasie kontury kreski zwyczajnie się rozmywały.
Co do malowania cieniami. No cóż płyn Duraline sprawiał, że kreska była trwała ale ciągłe mieszanie go z cieniem było kłopotliwe. Czasami mieszanka była zbyt płynna i wszystko się rozlewało lub zbyt sucha i ciężko było namalować kreskę.
Wiadomo z braku laku...
Trzeba było szukać rozwiązań które na jakiś czas pomogą . Ale to na dłuższą metę nie da rady. Szukałam fajnego eyelinera. Kupiłam może ze dwa (jakieś tam) w pisaku. Ale nie szło mi malowanie nimi. Na początku wszystko fajnie ale po krótkim czasie wysychały i nie było mowy o malowaniu.
Powiedziałam sobie dość! I oto mam, polecany uwielbiany przez wiele osób.
Maybelline New York Eyestudio Lasting Drama .
Produkt jest umieszczony w stylowym, masywnym, szklanym słoiczku.
Do eyelinera dołączony jest pędzelek. Wszystko razem zamknięte jest w kartonowym pudełeczku.
Po otwarciu produkt prezentuje się tak.
Nie mogłam się powstrzymać i zostawiłam na nim odcisk palca :)
Pędzelek dołączony do eyelinera wydaje się być twardy i chyba mi się nie przyda.
Zwykle maluję kreskę skośnym Hakuro H85 i chyba tak zostanie.
Moje spostrzeżenia:
Formuła żelu jest bardzo plastyczna. Bardzo łatwo maluje się grube i cienkie kreski. Eyeliner sunie po powiece jak masełko! Oczywiście za pomocą specjalnego pędzelka. Ten załączony w zestawie się nie nadaje.
Liner daje bardzo mocną intensywną czerń. Nie trzeba poprawiać w celu uzyskania mocniejszego efektu.
Kreska jest trwała, nie rozmazuje się i nie zauważyłam by odbijała się na powiece.
Niektóre produkty mnie uczulają, przy tym nie zauważyłam takiego problemu.
Pojemność opakowania 3g - cena 25,99 zł + koszty przesyłki u tego sprzedawcy na Allegro.
A na kolejnym zdjęciu kilka niezdarnych kresek.
No cóż muszę nad tym popracować ;)
Moje pytania do Was...
Używacie tego eyelinera?
A może macie jakieś inne ulubione i polecane?
Pozdrawiam
Nooo i ja sobie go sprawie choć rimmel w zelu też jak dla mnie bomba...bo Manhattan to porażka;/
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie pora to i ja przetestuje Rimmela. Na razie ten mnie zauroczył ;)
OdpowiedzUsuńznam, mam, używam i bardzo lubię. jedyną jego wadą jest to, że po pewnym czasie (długim i tak) podsycha w słoiczku i traci tą fajną, miekką kremową konsystencję. polecam jeszcze żelowy eyeliner l'oreal, ale w porównaniu do tego z maybelline ma trochę słabszą trwałość wg mnie. :)
OdpowiedzUsuńNie testowałam tego z L'oreal. Może kiedyś... Dziękuję za komentarz :)
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam, zaraz po Bobbi Brown, najlepszy eyeliner jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńMmmm wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńUżywam właśnie tego eyelinera chociaż wcześniej wolałam kreski cieniami ... :) teraz jest to jeden z moich ulubieńców :) niezastąpionych ulubieńców ... Polecam
OdpowiedzUsuńJa słyszałam o nim wiele dobrego i mam zamiar kupić przy najbliższym wypadzie do drogerii :)
OdpowiedzUsuńDziś przekopałam się przez moje kosmetyki i znalazłam całkiem nowy eyliner z maybelline w kolorze fioletowym. Nałożyłam go momentalnie na oczy i muszę powiedzieć,że pierwsze wrażenie jest dobre-jedno nabranie go na pędzelek starczyło na całą powiekę bez dokładania. Ale nie będę się rozpisywać, w każdym razie człowiek nawet nie wie co ma w toaletce :D
OdpowiedzUsuń